Ciacho drożdżowe, które każdy zna i (zapewne) lubi!
Dobroci babci Halinki, czyli kilka telefonów do babci i oto wyszło moje pierwsze w życiu drożdżowe! :)
Rozczyn:
pół kostki drożdży
pół łyżeczki soli
pół łyżeczki cukru
2 łyżeczki mąki
3/4 szklanki ciepłego (nie gorącego) mleka
Całość mieszamy, tak by składniki się połączyły i odstawiamy pod ściereczką w ciepłe miejsce na około 20 minut. W trakcie przygotowujemy składniki do samego ciasta.
Ciasto:
trochę ponad pół kilograma mąki (zawsze się dosypuje, ale nie możemy przesadzić)
niecałe 3/4 kostki masła (wcześniej rozgrzanego i ostudzonego)
jedno jajko całe i jedno żółtko
3/4 szklanki cukru
i jeśli rozczyn wyrósł dodajemy go powoli do reszty
Całość mieszałam hakami do ciasta (mikserem), tak by przestało się kleić i ponownie pod ściereczkę, ciepłe miejsce i 20 minut. W tym czasie możemy uszykować blachę i kruszonkę.
Kruszonka:
masło
cukier
mąka
Każdy przygotowuje tyle, ile lubi. Tak by miało odpowiednią konsystencję. Nie polecam przesadzać, bo roztopi się na cieście i może się zapaść.
Ciasto wykładamy na blasze i do piekarnika - 45 minut, 180 stopni. Warto do niego zaglądać, ale tylko przez szybkę. :)
Było to moje pierwsze ciasto, do następnego dodam zapewne owoce. Tu dodałam jeszcze po ostygnięciu lukier (cukier puder, łyżeczka ciepłej wody i łyżeczka mleka do zabarwienia).
Warto, powodzenia! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz