środa, 5 lutego 2014

dobroci.

Ciacho drożdżowe, które każdy zna i (zapewne) lubi!

Dobroci babci Halinki, czyli kilka telefonów do babci i oto wyszło moje pierwsze w życiu drożdżowe! :)


Rozczyn:

pół kostki drożdży
pół łyżeczki soli
pół łyżeczki cukru
2 łyżeczki mąki
3/4 szklanki ciepłego (nie gorącego) mleka

Całość mieszamy, tak by składniki się połączyły i odstawiamy pod ściereczką w ciepłe miejsce na około 20 minut. W trakcie przygotowujemy składniki do samego ciasta.

Ciasto:

trochę ponad pół kilograma mąki (zawsze się dosypuje, ale nie możemy przesadzić)
niecałe 3/4 kostki masła (wcześniej rozgrzanego i ostudzonego)
jedno jajko całe i jedno żółtko
3/4 szklanki cukru
i jeśli rozczyn wyrósł dodajemy go powoli do reszty

Całość mieszałam hakami do ciasta (mikserem), tak by przestało się kleić i ponownie pod ściereczkę, ciepłe miejsce i 20 minut. W tym czasie możemy uszykować blachę i kruszonkę.

Kruszonka:

masło
cukier
mąka

Każdy przygotowuje tyle, ile lubi. Tak by miało odpowiednią konsystencję. Nie polecam przesadzać, bo roztopi się na cieście i może się zapaść.

Ciasto wykładamy na blasze i do piekarnika - 45 minut, 180 stopni. Warto do niego zaglądać, ale tylko przez szybkę. :)

Było to moje pierwsze ciasto, do następnego dodam zapewne owoce. Tu dodałam jeszcze po ostygnięciu lukier (cukier puder, łyżeczka ciepłej wody i łyżeczka mleka do zabarwienia).

Warto, powodzenia! :)



                             

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz